Zapraszamy na wykład otwarty dotyczący mechanizmu parentyfikacji! Podczas prelekcji dowiemy się m.in o: - Charakterystyce systemów rodzinnych, w których występuje zjawisko parentyfikacji. -Różnych Zapraszamy na warsztat pracy przez ciało w nurcie Analizy Bioenergetycznej Alexandra Lowena, w którym skupimy się na zjawisku parentyfikacji, opisywanej czasami jako „dramat dzielnych dzieci”. Jest to sytuacja, gdzie jako dziecko nie ma mieliśmy przestrzeni na korzystanie z opieki, wsparcia w rozwoju, bezpieczeństwa. O tym, jak na funkcjonowanie w relacjach i nie tylko, wpływa pełnienie zbyt dorosłych ról w dzieciństwie. Zapraszamy: Ilona Opaszowska i Michał Mania Parentyfikacja - część 1. W wyniku przemian politycznych i ekonomicznych, demograficznych oraz społecznokulturowych, często gwałtownych, jakie dokonały się w Polsce, Europie i na świecie w ostatnich 20-30 latach Zjawisko parentyfikacji w rodzinie Alicja Lewosinska Karolina Kozlowska Czym jest parentyfikacja? To sytuacja, kiedy dziecko „przejmuje” dorosłe role w swoim domu i rodzinie. Oczywiście jest to ponad jego siły psychiczne i fizyczne. Rodzice, cóż… albo piją, albo są „nieobecni”, W realizowanych przez autorkę badaniach, osadzonych w paradygmacie interpretatywnym, parentyfikacja staje się głównym przedmiotem zainteresowania. Na podstawie zgromadzonego materiału badawczego autorka wyróżnia etapy dzieciństwa parentyfikowanego, a w ich ramach takie kategorie jak: odpowiedzialność, niedobrowolny heroizm . "Dorosłe" dzieci nie powinny być podziwiane, one potrzebują pomocy 25 paź 19 18:00 Ten tekst przeczytasz w 7 minut - Parentyfikacja jest ukrytą formą przemocy. Rodzice nie zdają sobie sprawy, jak wielkim ciężarem obarczają swoje dziecko oczekując od niego spełniania ich potrzeb, bycia ich opiekunem, terapeutą, mediatorem. "Dzielne", "dorosłe" dzieci to właśnie dzieci z rodzin, w których zostały odwrócone role - mówi profesor Katarzyna Schier. Foto: Shutterstock "Dorosłe" dzieci są ofiarami parentyfikacji/shutterstock_1268339107 "Parentyfikacja to inaczej odwrócenie ról w rodzinie, w której dziecko opiekuje się rodzicami czyli poświęca swoje własne potrzeby, bo tylko w ten sposób może pozyskać ich do tego, żeby oni zaopiekowali się nim" - tłumaczy profesor Rodzice, którzy dokonują parentyfikacji określani są przez specjalistów jako osoby niedojrzałe, niezdolne do empatii, do postrzegania swojego dziecka jako odrębnego bytu. Tacy rodzice nie zdają sobie sprawy, jak wielki ciężar kładą na barki córki czy syna; oczekują od dzieci tego, czego nie otrzymali od swoich własnych rodziców Dzieci, które doświadczają destrukcyjnej formy parentyfikacji określane są w naszym społeczeństwie jako "dzielne”, "dorosłe” Gdy dzieci stają się opiekunami rodziców Karolina ma 11 lat. Mieszka z dziadkiem bardzo skromnie. Popołudniami szuka dodatkowych zajęć, ale nie edukacyjnych. Wyprowadza psy osobom, które nie mają na to czasu, wyrzuca śmieci, sprząta niewielką salę fit klubu. Za każde zajęcie otrzymuje wynagrodzenie. W szkole rówieśnicy jej dokuczają, mówią, że jest biedna. Tymczasem ona odkłada wszystkie zarobione pieniądze do skarbonki. Gdy jej smutno, dziadek tłumaczy, że o bogactwie nie świadczy to, ile się posiada, ale ile można dać drugiej osobie. Za zebrane oszczędności dziewczynka pod choinkę kupuje niedosłyszącemu dziadkowi aparat słuchowy… Tę wzruszająca historia, którą w krótkim filmie na konferencji Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę przedstawiła profesor Katarzyna Schier, na koniec pytając: Czy uważacie Państwo, że w tym przypadku mamy do czynienia z destrukcyjną parentyfikacją czy odpowiedzialnością za trudną sytuację życiową? Zdania były podzielone. Ewa Raczyńska: Czym jest parentyfikacja? Prof. Katarzyna Schier: Parentyfikacja to inaczej odwrócenie ról w rodzinie, w której dziecko opiekuje się rodzicami czyli poświęca swoje własne potrzeby, bo tylko w ten sposób może pozyskać ich do tego, żeby oni zaopiekowali się nim. Takie dziecko żyje problemami dorosłych, ich sprawami, nie skupiając się zupełnie na tym, czego samo pragnie, oczekuje i potrzebuje. Słowo parentyfikacja pochodzi od słowa parent czyli odznacza w bezpośrednim tłumaczeniu na polski rodzicowanie rodzicowi. W trakcie swoich badań nad parentyfikacją zetknęłam się z wieloma nie zawsze do końca oczywistymi przykładami odwrócenia ról. Jedna z pacjentek pokazała mi list, który jako 10-latka napisała do swojej młodszej kuzynki. W tym liście pisze, że w szkole dostaje same piątki, że jedzie z rodzicami naprawić samochód, pyta kuzynkę, czy jej tata nadal tak dużo pracuje, i prosi by pozdrowiła ona w jej imieniu ciocię. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że ten list jest jak każdy inny, ale w kontekście parentyfikacji pozwala dostrzec odwrócenie ról w rodzinie. Zauważmy, że 10-latka pisze jedynie o rzeczach, które dotyczą dorosłych. Naprawa samochodu, przepracowanie wujka, nawet pozdrowienie cioci brzmi jak zwrot, który szybciej przypisalibyśmy osobie dorosłej niż dziecku. W tym liście nie ma miejsca na zainteresowania, opis relacji z rówieśnikami, dziewczynka nie pisze o tym, co sama zrobiła, jakie ma plany. Innym przykładem jest 17-latka, która co sobotę sprzątała cały duży dom, w którym mieszkała z rodzicami, by oni w tym czasie mogli wyjechać na działkę i odpocząć. Moja znajoma opowiadała mi ostatnio: „Wiesz, nauczyłam syna robić kawę z ekspresu i w końcu jakiś facet przynosi mi ją w weekend do łóżka”. Niby żart, ale w kontekście naszej rozmowy trochę przestaje mnie bawić, za to pojawia się pytanie, gdzie jest granica? To świetny przykład, który pokazuje, jak bardzo parentyfikacja jest nieoczywista. Mama, która traktuje i widzi dziecko jako dorosłego, narzuca mu określoną tożsamość, traktuje dziecko mniej jako osobę a przede wszystkim jako funkcję (tu: barista) może obarczać je zbyt dużym ciężarem. Dziecko w to wchodzi, bo chce spełnić oczekiwania mamy, chce, by była zadowolona, by było jej miło. Jeśli jednak odwrócenie ról pozostaje na poziomie zabawy: zabawmy się, że przyniesiesz mi kawę, a potem ja zrobię coś dla ciebie, to tutaj nie doszukiwałabym się kontekstu destrukcyjnej parentyfikacji. Odwrócenie ról dzieje się w kontekście zabawowym i ten aspekt jest jasny dla obu stron. Każde dziecko na pewnym etapie chce przejmować dojrzałą tożsamość, ale ważne, by robiło to ucząc się w adekwatny do swojego wieku sposób, nie zaś przejmując projekcje rodzica, który przypisuje dziecku jakąś rolę w swoim psychicznym świecie. Wynikającą albo z powodu własnego deficytu albo z realnej potrzeby, np. poważnej choroby. Wówczas parentyfikacja staje się ukrytą formą przemocy. Mówi Pani o przemocy. Zastanawiam się, na ile świadomie rodzice krzywdzą w ten sposób swoje dzieci, czy zdają sobie sprawę z wpychania dzieci w nieadekwatne do ich wieku role. Rodzice, którzy dokonują parentyfikacji określani są przez specjalistów jako osoby niedojrzałe, niezdolne do empatii, do postrzegania swojego dziecka jako odrębnej osoby. Tacy rodzice nie zdają sobie sprawy, jak wielki ciężar kładą na barki córki czy syna, są raczej skupieni na sobie, na swoich własnych potrzebach i sposobach ich zrealizowania. Rodzice parentyfikujący oczekują od dzieci tego, czego nie otrzymali od swoich własnych rodziców. To zatem problem przynajmniej trzech pokoleń. Możemy wyróżnić grupy ryzyka rozwoju destrukcyjnej parentyfikacji, do której może dojść w rodzinie, w której rodzice lub rodzeństwo zmagają się z niepełnosprawnością i oczekują, że dziecko stanie się dla nich opiekunem. Destrukcyjne odwrócenie ról ma także miejsce, kiedy rodzice są uzależnieni od alkoholu, narkotyków lub leków. Bywa, że po rozwodzie syn lub córka pełnią rolę pocieszyciela rodzica, jego terapeuty lub zostają mediatorem w konflikcie między rodzicami. Parentyfikacja może mieć także miejsce w rodzinach dotkniętych ubóstwem oraz gdy rodzicami zostają osoby bardzo młode. Co dzieje się z dzieckiem, które doświadcza parentyfikacji? Na początku trzeba bardzo wyraźnie zaznaczyć granicę między destrukcyjną formą parentyfikacji, a sytuacją, gdy odwrócenie ról wykształca w dziecku poczucie odpowiedzialności. Kiedy dziecko nie jest w żadne sposób nagradzane, doceniane za to, co robi dla domu, dla rodziców, możemy mówić o parentyfikacji jako ukrytej formie przemocy. Inna sytuacja ma miejsce, gdy odwrócenie ról jest określone w czasie, na przykład powodowane kryzysem w rodzinie – mama lub tata jest w szpitalu, rodzina zmaga się z chorobą bliskiej osoby. Dorośli mogą wówczas przekazywać dziecku adekwatne informacje o sytuacji rodzinnej i doceniać jego wkład. Dzieci, które doświadczają destrukcyjnej formy parentyfikacji określane są w naszym społeczeństwie jako „dzielne”, „dobre”. Zaproponowałam dla opisu tych dzieci termin „dorosłe dzieci”, taki tytuł nosi moja książka, poświęcona tej problematyce. Mówimy nierzadko z podziwem: ależ ona jest nad wyraz dorosła, gdy przykładowo 12 -letnia córka znajomych parzy nam kawę i podaje ciasto przez siebie upieczone. A jej mama dodaje: - Ja nie znoszę gotować. Albo: jaki on jest dzielny – o chłopcu, który zajmuje się chorą babcią, wychodzi z nią na spacer, robi jej zakupy. I choć obok niego jest oboje rodziców, to jednak na jego barkach spoczywa opieka nad schorowaną staruszką. Te dzieci mogą stawać się dla samych siebie „niewidzialne”, tłumią swoje potrzeby, dorastają szybciej niż ich rówieśnicy. W dorosłym życiu mogą cierpieć na depresję, co potwierdziły wyniki naszych badań. Jednak diagnoza, która pokaże, że jej źródłem jest parentyfikacja, jest bardzo trudna, ponieważ w dzieciństwie nauczyli się tłumić emocje, cierpieć w ukryciu, a nawet być dumnymi z zaangażowania w życie swoich rodziców. Mówi Pani o dzielnych dzieciach, „dorosłych”, mam wrażenie, że współcześnie bardzo wspieramy właśnie takie postrzeganie dzieci. Mówimy o tych, które zadzwoniły po karetkę, gdy mama zasłabła. Zgadza się i przykład dziecka udzielającego pierwszej pomocy doskonale pokazuje pozytywny obraz „dzielnego dziecka”, które wie, jak się zachować w kryzysie, bo poznało w szkole takie metody. Zupełnie inaczej jednak zobaczymy tę „dzielność” w sytuacji, gdy dziecko samo ciągnie do domu pijanego rodzica. Jako jeden z przykładów przypisywania dziecku zadań, które są ponad jego siły, a co jest niezauważalne społecznie, niech będzie siostra chorego Dawidka, dla którego rok temu publicznie zbierano pieniądze na operację. We wszystkich przekazach medialnych dziewczynka mówiła, jak uwielbia bawić się z bratem, jak nie może się doczekać tego czasu. Prawda jest jednak taka, że dla starszego dziecka zabawa z dwulatkiem może być atrakcyjna, ale tylko przez jakiś czas. Obserwując tę dziewczynkę trudno było oprzeć się wrażeniu, że wypowiadała się ona, spełniając potrzeby rodziców, co wskazuje na kulturowe przyzwolenie takich zachowań, ponieważ taki przekaz był oczekiwany społecznie. Jak można zdiagnozować destrukcyjną parentyfikację i pomóc dziecku, które jej doświadcza? Jeśli, tak jak mówimy, odwrócenie ról w rodzinie jest traumą, która ma charakter utajony, diagnoza jest bardzo trudna. Najczęściej niepokojące sygnały w zachowaniu dziecka dostrzegają osoby spoza kręgu najbliższych – dziadkowie, nauczyciele, trenerzy i często pojawiają się one jakby przy okazji innych problemów dziecka. Ze swojego doświadczenia klinicznego mogę powiedzieć, że spotykam się z rodzicami, którzy zgłaszają, że ich dziecko ma problem z poczuciem własnej wartości, zmaga się z lękami, nie ma przyjaciół, nie nawiązuje relacji z rówieśnikami. Dopiero w procesie pogłębionej diagnozy dziecka możemy stwierdzić czy doświadcza ono parentyfikacji. W jaki sposób? Są różne metody. Jedną z interesujących jest test „Trzech Życzeń”, który pozwala ustalić, w jaki sposób dziecko dostrzega siebie i innych. W tym teście pada pytanie: „Gdyby mogły się spełnić twoje trzy życzenia, czegoś byś chciał/chciała”. Dzieci mówią różne rzeczy, nasz niepokój powinno wzbudzić, gdy słyszymy: „Chciałabym, żeby mamę nie bolała głowa, żeby tata nie stracił pracy i żeby dzieci w Afryce nie głodowały”. W odpowiedzi brak wyrażenia własnych potrzeb, marzeń, celów. Trzy życzenia skupione są na sprawach dorosłych. Na mamie, którą pewnie często boli głowa i wtedy dziecko musi się nią opiekować, na tacie – o jego pracy pewnie często się rozmawia w domu i globalnym problemie, który pokazuje, że dziecko skupione jest na pomaganiu innym, w jakimś sensie nie widzi siebie. Czy więc przywołana na początku historia 11 – letniej Karoliny, która opiekowała się swoim dziadkiem, to historia dziecka sparentyfikowanego? Moim zdaniem, tak i zaskoczył mnie fakt, że obecni na sali specjaliści pracujący z dziećmi, nie byli tego pewni. W tej sytuacji doszło do destrukcyjnej parentyfikacji, ponieważ w życiu dziewczynki nie pojawił się żaden inny dorosły (np. nauczyciel), który by jej pomógł, udzielił wsparcia, zainteresował się jej sytuacją. Dziewczynka w opinii społecznej była jednym z tych dzielnych dzieci, które dorośli podziwiają i które dają za przykład innym. Nikt nie pomyślał, że dźwiga ona ciężar nieadekwatny do jej wieku i że zamiast słów podziwu zwyczajnie potrzebuje pomocy, by w dorosłym życiu nie zmagać się ze skutkami odwrócenia ról. Heraklesi ani Supermani realnie nie istnieją, my sobie ich wymyśliliśmy w naszej kulturze, bo byli nam potrzebni. Data utworzenia: 25 października 2019 18:00 To również Cię zainteresuje Parentyfikacja jest terminem określającym, w bardzo dużym uproszczeniu, zjawisko traktowania dzieci niczym dorosłych. Chodzi o odwrócenie ról. Dziecko jest rodzicem. Z kolei rodzic – dzieckiem. Wymaganie od dzieci dojrzałości, której sami rodzice nie mają. Oczekiwanie, że pomocne one będą, odpowiedzialne oraz przewidujące. Jest to wychowanie bez żadnego wsparcia dorosłych, które niestety jest fatalne w skutkach. Czy znacie to? Skutki oraz objawy parentyfikacji Niestety, bardzo trudno jest się zorientować, że albo parentyfikujemy czy też byliśmy parentyfikowani. Dziecko przez rodziców jest traktowane jakby było dorosłe, jest samodzielne, dostrzega potrzeby innych, liczy się z potrzebami innych osób oraz przekłada się często przed własne potrzeby. Może się to wydawać szlachetne. Jednak taka podstawa jest bardzo kosztowna. W życiu dorosłym umiejętność dbania o swoje własne potrzeby może mieć skutki katastrofalne. Osoby, które były zmuszone szybciej dorosnąć oraz wziąć wszelkie sprawy w swoje ręce nie potrafią kompletnie żyć bez pomagania. Nie chodzi dlatego, że ich serca są rozsadzane dobrocią, ale po prostu nie potrafią żyć inaczej. Bardzo trudno jest im odpocząć oraz wyluzować. Chętniej oraz łatwiej wchodzą w rolę pewnego rodzaju dozorcy czyjegoś życia, aniżeli przyjaciela. Co ciekawe ich samoocena wynika nie z tego, jacy są, ale ile dla innych zrobili. Bardzo częstym elementem parentyfikacji wymagane jest, aby starsze dzieci zajmowały się dzieci młodszymi. Dzieci nierzadko zostają także sędziami w sporach pomiędzy rodzicami. Co świadczyć może o tym, że w przeszłości jednak byliśmy parentyfikowani? Mogliśmy dorastać w przekonaniu, że musimy być odpowiedzialnie. Mieliśmy kłopoty z zabawą, odpoczynkiem czy też odpuszczeniem kontroli. Mogliśmy być wciągani w konflikty pomiędzy mamą i tatą. Najważniejsze jednak jest to, że nie pamiętamy kompletnie, jak to jest być dzieckiem. Dziecko wewnętrzne. Wiemy już doskonale czym jest parentyfikacja. Miejmy świadomość, że każdy z nas ma w sobie dziecko wewnętrzne, które potrzebuje w spokoju żyć oraz także w zgodzie ze sobą, jak i także ze swoimi potrzebami. Każde dziecko potrzebuje życia bez poczucia winy, spontaniczności oraz także niepokoju. To właśnie wewnętrzny głos dziecka został w nas uciszony, ale warto mu dać wybrzmieć oraz posłuchać go. Wiele dzieci dorasta w takim przekonaniu, że muszą się nauczyć ignorować własne potrzeby, aby przetrwać w ogóle. Często potrzebami niezaspokojonymi w dorosłości jest chociażby to, czego jako dzieci nie otrzymaliśmy. Psychologowie wyróżniają kilka etapów dopuszczenia do wewnętrznego głosu dziecka. Niestety ten artykuł został do listy artykułów artykuły coachów Załóż konto za darmo „Żywotność ciała oznacza jego zdolność do czucia. Kiedy brakuje czucia, ciało „umiera” pod względem zdolności do odbioru wrażeń ze świata zewnętrznego i reakcji na wszelkie sytuacje. Człowiek emocjonalnie martwy zwrócony jest do wewnątrz: myśli i fantazje zastępują czucie i działanie; obrazy stanowią rekompensatę za utratę rzeczywistości” A. Lowen „Zdrada ciała” Parentyfikacja czyli odwrócenie ról w rodzinie, gdy dziecko pełni funkcję opiekuna bądź partnera dla swojego rodzica (i/lub rodzeństwa), a obciążenie, które dźwiga, przekracza jego możliwości radzenia sobie. Każdy zna baśń o Kopciuszku. Dziewczynka była półsierotą, nie miała matki. Mieszkała z ojcem i macochą, i jej córkami. W domu macochy dziewczynka odgrywała rolę służącej – sprzątała, paliła w piecu, zajmowała się zwierzętami, obsługiwała macochę i jej córki. Kiedy mieszkający w okolicy książę urządzał bal, gdyż szukał żony wśród młodych panien, macocha i jej córki pojechały nań, pozostawiając dziewczynie bardzo dużo pracy. Dziewczyna była zrozpaczona, podobnie jak jej przyrodnie siostry chciała pójść na bal, obawiała się też, że nie poradzi sobie z zadaniami wyznaczonymi przez macochę. Wtedy przy Kopciuszku pojawiła się dobra wróżka i pomogła dziewczynie, wyczarowując dla niej piękną suknie i pojazd. Kopciuszek spotkał na balu księcia, który od pierwszego wejrzenia był zafascynowany dziewczyną, spędzili więc razem cały wieczór. O północy ona musiała jednak bezwzględnie wrócić do domu, bo czar miał w tym momencie prysnąć. Uciekając, zgubiła swój malutki pantofelek. Kolejna część baśni to długie poszukiwania Kopciuszka przez księcia, w tym celu przymierzającego różnym kobietom znaleziony bucik. Kobiety podejmowały rozmaite działania służące temu, aby ich noga idealnie pasowała do pantofelka. Kiedy pantofelek przymierzył Kopciuszek, ten pasował idealnie. Od tej chwili książę i biedna dziewczyna byli już zawsze razem. Baśń ma pozytywne zakończenie, niesie nadzieję na możliwość zmiany własnego losu. W wielu wersjach baśni istnieje bowiem przekaz, zgodnie z którym Kopciuszek, bardzo pragnąc iść na bal, zwracał się w myślach o pomoc do pozaziemskich mocy. Można więc powiedzieć, że w jakimś sensie dziewczyna była gotowa do przełamania bariery bierności związanej z rolą osoby zależnej i poddanej innym, miała motywację do tego, aby podjąć proces transformacji. Kiedy spojrzymy na tę baśń w kontekście problematyki parentyfikacji, uderza to, że: 1. Kopciuszek znajdował się w sytuacji zmuszającej go do troszczenia się o macochę i przyrodnie siostry; dziewczyna sprzątała, gotowała, pomagała kobietom w różnych czynnościach, w pewnym sensie prowadziła dom. 2. Spełniała te funkcje w osamotnieniu – jedno z jej rodziców (matka) było realnie nieobecne, drugi zaś (ojciec) nie dostrzegało jej trudnej sytuacji egzystencjalnej i psychicznej. 3. W umyśle dziewczyny istniało wspomnienie dobrej relacji ze zmarłą matką, które aktywnie podtrzymywała. Siłą napędową baśni jest nadzieja na zmianę, na możliwość rozwoju w życiu, ale też świadomość, że dana osoba dysponuje wystarczającymi siłami do tego, aby przeobrazić daną sytuację na lepsze. Trzeba tylko szukać tych sił i je odnaleźć. Zanim jednak zajmę się możliwościami zmian u osób z parentyfikacją, zdefiniuję zjawisko, żeby je lepiej zrozumieć. John Bowlby jest, autorem teorii, zgodnie z którą dziecko od urodzenia poszukuje kontaktu z większym i silniejszym dorosłym (najczęściej matką). Więź z nim zapewnia mu przetrwanie. W terminach teorii przywiązania Bowlby’ego, charakteryzując parentyfikację, można powiedzieć, że po to, aby przetrwać emocjonalnie, dziecko musi uruchomić system opieki w odniesieniu do opiekunów, zamiast to od nich otrzymywać opiekę. Indywidualne potrzeby związane z więzią muszą zostać wycofane przez dziecko, gdyż taka strategia stanowi jedyny sposób utrzymania bliskości z rodzicami. „Zdrowa” parentyfikacja wiąże się z takim doświadczeniem dziecka przejmującego funkcję i zadania osób dorosłych, które może mieć pozytywne znaczenie dla jego rozwoju. Istotny jest czas trwania i zakres oczekiwań dorosłych w stosunku do dziecka. Przeżycia bycia pomocnym dla rodzica, a nawet, w niektórych czynnościach, lepszym od niego, stymuluje rozwój odpowiedzialności u dziecka, buduje jego poczucie sprawczości, skuteczności i kompetencji oraz promuje podejmowanie w dorosłym życiu aktywności skierowanych na cel. Dziecko które doświadcza „destrukcyjnej parentyfikacji”, może myśleć o sobie jako o kimś, kto „zawsze opiekuje się innymi”. Dramat tych osób jest ukryty, a ceną za przystosowanie, empatię i odpowiedzialność staje się bardzo często utrata poczucia siebie. Parentyfikacja w rodzinie obejmuje związaną z działaniem i/lub emocjonalną zamianę ról, w której dziecko poświęca własne potrzeby – uwagi, zainteresowania, troski, bezpieczeństwa i uzyskiwania wsparcia w rozwoju, po to, aby dostosować się do instrumentalnych lub emocjonalnych potrzeb rodzica i troszczyć się o nie. Dziecko może być więc opiekunem rodzica cierpiącego np. na depresję, może być powiernikiem (słucha jego zwierzeń) lub pocieszycielem jednego z rodziców, może też podejmować mediację w konfliktach małżeńskich lub dawać emocjonalne wsparcie jednemu z opiekunów lub obydwojgu. Dziecko może być kontenerem na trudne emocje opiekuna, rodzinnym sędzią lub wreszcie „partnerem” dla rodzica (np. podejmuje ważne decyzje w rodzinie). Odwrócenie ról może mieć charakter instrumentalny – dziecko sprząta, gotuje, robi zakupy, załatwia ważne sprawy dorosłych, opiekuje się rodzeństwem, pomaga w polu itp. Zjawisko parentyfikacji wiąże się ze specyfiką więzi w rodzinie. Rodzic, który dokonuje odwrócenia ról, nie mógł doświadczyć ufnej więzi w rodzinie pochodzenia, bo taki rodzaj przywiązania łączy się z osobowym charakterem relacji, nie zaś z widzeniem drugiej osoby przez pryzmat jej funkcji, czyli jako narzędzia do realizacji potrzeb. Parentyfikacja destrukcyjna łączy się z zahamowaniem procesu separacji – indywiduacji i powstaje problem w odnalezieniu własnego „JA”. Rodzic widzi we własnym dziecku inną osobę, zwraca się do niego tak jak do swojego opiekuna. Parentyfikacja ma związek ze specyficzną formą regulacji emocji. U osób, które doświadczyły odwrócenia ról, występują mechanizmy dysocjacji (mogą mieć one trudności w różnicowaniu fantazji od rzeczywistości oraz w utrzymaniu w umyśle równocześnie zarówno pozytywnych, jak i negatywnych emocji wobec drugiej osoby). Osoby te często, nie potrafią identyfikować, różnicować i nazywać uczuć, ani u siebie ani u innych ludzi. Osoby, które przeżyły emocjonalne odwrócenie ról w rodzinie pochodzenia, często cierpią w dorosłości na depresję. Istnieje związek między zjawiskiem destrukcyjnej parentyfikacji i powstawaniem zaburzeń funkcjonowania ciała (jako całości np. uczucie zmęczenia) i/lub jego narządów (np. wystąpienie astmy oskrzelowej, atopowego zapalenia skóry, choroby wrzodowej, wrzodziejącego zapalenia jelita grubego, reumatoidalnego zapalenia stawów, samoistnego nadciśnienia tętniczego, nadczynności tarczycy). W zaburzeniach somatyzacyjnych i psychosomatycznych stany psychiczne mogą być wyrażane „poprzez ciało” – są w nim „zapisane”. U osób, które doznały w dzieciństwie odwrócenia ról, występują również specyficzne zaburzenia obrazu ciała. Mają one najczęściej charakter negatywnego stosunku do ciała i jego funkcji. Osoby, które doświadczyły parentyfikacji, jeśli nie podejmą pracy nad przepracowaniem swojej przeszłości, mogą poprzez mechanizm identyfikacji z agresorem „odwracać role” nie tylko w kontakcie z własnymi dziećmi, lecz także w innych związkach interpersonalnych – w odniesieniu do uczniów czy podwładnych oraz pracowników. A wracając do baśni o Kopciuszku i psychoterapii. Bardzo ważne jest to, aby, gdy tylko to możliwe, pokazywać dorosłym dzieciom ciężar, jaki noszą. Dostrzec go i docenić. Wtedy każde z nich znajdzie odwagę, aby wyszukać dla siebie na różnych etapach rozwoju własną baśń, która będzie najmocniej związana z jego osobistymi cechami. Jedno dziecko będzie chciało być zdobywcą, inne podróżnikiem, jeszcze inne będzie pełne inicjatywy i aktywne, kolejne zaś będzie lubiło spokój i przyrodę. Gdy nie będą musiały żyć w cudzej historii, identyfikować się z popiołem albo sadzą – symbolami postawy rodziców jak Kopciuszek czy niezwykłymi zadaniami, wtedy po prostu stworzą ze swojego życia własną, a zatem NAJPIĘKNIEJSZĄ BAŚŃ. Mogą zechcieć ją potem, po latach, opowiedzieć swoim dzieciom lub uczniom. A wówczas wielopokoleniowy przekaz, dotyczący odwracania ról, ma szansę się zatrzymać. Taka opowieść rodzinna, podobnie jak baśni o Kopciuszku, znajdzie dobre zakończenie. Opracowanie własne na podstawie: Katarzyna Schier „Dorosłe dzieci”.

parentyfikacja w dorosłym życiu